Miesiąc: październik 2015

Zawsze w górę – bieg na Kasprowy

Jeszcze nigdy nie szacowałem wyniku na mecie na podstawie średniego czasu ostatnich 100 metrów. A już na pewno nie wymagało to uwzględnienia, że każde brakujące 100 metrów ostatniego kilometra zajmie minutę z solidnym hakiem. Ale też jeszcze nigdy nie brałem udziału w biegu w stylu alpejskim. Jak tłumaczy Krzysiek Dołęgowski w „Szczęśliwi biegają ultra” styl…




37. Maraton Warszawski i już wiem gdzie mam granice

Gdy w kwietniu rejestrowałem się na Maraton Warszawski, przypuszczałem, że wyniku z Rzymu nie uda się poprawić. Miałem już ułożony cały kalendarz startów w górach i wiedziałem, że dwa tygodnie na regenerację po największym i najdłuższym biegu w karierze to bardzo mało. Postanowiłem jednak zaryzykować. Zależało mi na starcie w swoim ukochanym mieście, spodobała mi…